Cyfrowa transformacja sektora energetycznego, wykorzystanie OZE i zdecentralizowanie źródeł wytwarzania energii czy dekarbonizacja to dziś tematy, które przykuwają uwagę nie tylko branżowych specjalistów, ale także coraz częściej przysłowiowego „statystycznego Kowalskiego”. Trudno bowiem przeoczyć rewolucję, która odbywa się na tym rynku. Czy w Polsce jesteśmy do niej dobrze przygotowani? Jakim wyzwaniom musimy sprostać i z jakimi barierami się mierzyć? O tym m.in. rozmawiamy z przedstawicielami firm Atende Industries, Phoenix Systems, Apator i Energa-Operator.
Od kilku lat dane określane są jako najcenniejszy surowiec naszych czasów. Jednak po co nam one w sektorze energetycznym?
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: To proste, w myśl zasady „od danych do wiedzy” – odpowiednio agregowane, przetworzone dane pozwalają wysnuć wnioski, które stanowią bazę do dalszych decyzji. Nie inaczej ma się rzecz w sektorze energetycznym. Proszę zwrócić uwagę, jaką drogę przeszliśmy tutaj na przestrzeni lat – od wielomiesięcznych prognoz zużycia energii do w zasadzie natychmiastowej informacji o tym, ile jej zużywamy i kiedy. Dziś możemy pójść nawet o krok dalej, bo dzięki technologii możemy obserwować zużycie energii przez poszczególne urządzenia i przewidywać zapotrzebowanie na energię prowadzące do efektywności energetycznej.
Artur Bratkowski, Apator: Z punktu widzenia OSD dane mają kolosalne znaczenie dla skutecznego prognozowania zapotrzebowania na energię elektryczną, co przekłada się na optymalizację jej wytwarzania. Wiedza o sieci dystrybucyjnej oraz jakości dostarczanej energii daje podstawę do planowania koniecznych inwestycji, modernizacji oraz wdrażania narzędzi dla poprawy jakości dostarczanej energii.
Energia jest takim samym dobrem konsumpcyjnym jak np. żywność – wszyscy chcemy mieć aktualne informacje na temat bieżącej ceny, dostępności i jakości. Wobec nieuchronnie rosnących cen energii, powinniśmy gospodarować nią w sposób bardziej efektywny. Nie da się tego osiągnąć bez dostępu do rzetelnych, aktualnych danych.
Dodatkowo, w dobie rosnącego udziału rozproszonych źródeł energii kluczowe jest skuteczne zarządzanie tą energią, zarówno z perspektywy OSD, jak i prosumenta. Potrzebujemy precyzyjnych danych, żeby dobrze zarządzać przepływem mocy w systemie.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: W zasadzie w każdym miejscu naszego działania zintegrowane dane mogą podnosić efektywność i pozwalać podejmować lepsze decyzje. Dotyczy to zarówno procesu zarządzania majątkiem sieciowym, jak i prowadzenia ruchu sieci przez OSD czy obsługi odbiorców. Dzisiaj jednak należy już patrzeć szerzej na dane. Już nie integracja i wykorzystanie ich w przedsiębiorstwie np. OSD, ale integracja ich na poziomie rynku energii to jest cel, jaki jest do zrealizowania w najbliższych latach. To jest ogromny potencjał do transformacji rynku energii.
dr inż. Sławomir Noske
Kluczem do sukcesu w tej branży jest integracja działań i spojrzenie na rynek od strony klienta, ale na całość rynku energii w ramach ekosystemu multienergetycznego. Dzisiaj to wyraźnie widać w procesie budowy rynku energii, szczególnie w przypadku środków, które w programie Horizon Europa UE kieruje w stronę uczestników rynku w ramach dofinansowania.
Jak te dane pozyskać? Co jest kluczowym elementem tego procesu?
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Dane muszą być wysokiej jakości, a żeby to osiągnąć kluczowa jest automatyzacja ich pozyskiwania oraz standaryzacja w tym zakresie. Poprawę jakości danych zapewnia szerokie ich wykorzystanie. Im szerzej dane są wykorzystywane, tym lepiej prowadzona jest ich weryfikacja.
Kolejną kwestią jest powiązanie danych z wielu źródeł, czyli wprowadzenie standardów w zakresie danych i ich wymiany. Aby dane integrować, potrzebne jest zestandaryzowanie zarówno interfejsów, jak i sposobu budowania struktury tych danych, dookreślania ich. Dziś dane mamy w wielu systemach. Powinniśmy raczej wykorzystać rozwiązania Big Data i duże, wspólne zbiory danych, które pozwolą nam te dane przechowywać i tam wspólnie analizować.
Nisko- czy zeroemisyjność to pojęcia odmieniane ostatnio przez wszystkie przypadki. Czy Polska jest gotowa sprostać celom, stawianym sobie przez polityków w ramach kolejnych dokumentów?
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: Założenia i cele są bardzo ambitne, ale pierwszy krok został zrobiony. Mamy deklarację polityczną i przyjęty dokument w postaci „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.”. Teraz trzeba wykonać kolejny krok i przejść do realizacji tych założeń, bo czasu jest bardzo mało.
Artur Bratkowski, Apator: Przyznam, że trochę nie mamy wyjścia i musimy sprostać tym celom, a wynika to nie tylko z proekologicznej postawy i dbałości o środowisko, ale też z czystego rachunku ekonomicznego. Potrzebujemy więcej OZE w systemie, aby docelowo ceny energii spadły, a nasza gospodarka była bardziej konkurencyjna na rynku europejskim. Dlatego startować powinniśmy od razu. Trzeba pamiętać, że to nie będzie jednorazowa czynność, jak włączenie światła, a długi, wieloetapowy i wielowątkowy proces.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Moim zdaniem jesteśmy w stanie sprostać tym wymaganiom. Rynek energii jest regulowany, w związku z czym wraz z pojawianiem się kolejnych przepisów będą podejmowane kolejne działania.
Bardzo ważne jest budowanie świadomości, że gospodarka wędruje w stronę zeroemisyjności. Taka świadomość, skutkująca aktywnym działaniem, jest także potrzebna w OSD. Jako przedsiębiorstwo jesteśmy mocno włączeni w ten proces, ponieważ stanowimy niejako kręgosłup, który łączy odbiorców i wytwórców poprzez sieć dystrybucyjną. Ten rynek się zmienia, a my powinniśmy te zmiany wspierać i w nich uczestniczyć.
Potrzebna jest współpraca na poziomie europejskim. To tam powstają regulacje, tam tworzone są konkretne rozwiązania, tam pracuje się nad modelami biznesowymi, nad wdrożeniami rożnych technologii, które w zasadzie integrują rynek. Dlatego Energa-Operator SA włącza się w projekty międzynarodowe, pracujemy wspólnie z innymi OSD nad rekomendacjami, jak budować kolejne elementy zeroemisyjnego rynku. To obszary, które obecnie są bardzo ważne dla Komisji Europejskiej, a za chwilę wypracowane w nich rozwiązania będą miały znaczenie dla naszego prawodawstwa. Taka aktywna postawa pozwala nam na ogromny progres, którego dokonujemy przy wykorzystaniu ogromnych środków, które UE oferuje jako wsparcie.
Polska ma swoje rozwiązania w zakresie smart grid, czy będziemy zmuszeni je importować?
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: Tutaj nieskromnie przyznam, że mamy się czym pochwalić. Mamy zdolnych inżynierów i ekspertów, mamy gotowe produkty i, co najważniejsze, są to produkty, które zostały wdrożone. Dzięki temu jesteśmy o krok przed konkurencją. Możemy sobie pozwolić na szukanie innowacji i usprawnianie pewnych procesów.
Artur Bratkowski, Apator: Ja również podzielam ten optymizm. Mamy za sobą wiele lat doświadczeń w zakresie rozwoju i wdrożeń rozwiązań z obszaru smart grid i smart metering. W Polsce działa wiele firm dysponujących know-how i zasobami inżynierskimi, które mogą śmiało konkurować z zaawansowanymi technologiami zachodnich koncernów. Także Apator ma opracowane rozwiązania i jest gotowy sprostać wyzwaniom związanym z transformacją sektora.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Dziś Energa-Operator, w oparciu o doświadczenie z licznych projektów pilotażowych i dzięki ogromnemu dofinansowaniu z budżetu państwa, buduje smart grid na poziomie sieci średnich napięć. Powstała w przedsiębiorstwie mapa drogowa określająca, czego potrzebujemy, w ramach której obliczyliśmy (przynajmniej na czas przygotowania projektu) optymalne ilości monitoringu, kontroli w sieciach. Bez takich analiz i znajomości potrzeb rynku trudno budować sieć smart grid zarówno w zakresie podniesienia monitoringu sieci średniego napięcia i sterowania nimi, jak i odpowiednich systemów informatycznych, tj. advanced distribiution management system. Mogę śmiało powiedzieć, że w Energa-Operator nastąpiła już transformacja sieci średnich napięć do poziomu „sieci inteligentnych”.
Wchodzimy też w projekty, w których tworzymy na nowo rozwiązania dla sieci niskiego napięcia, by wdrażać je jako standardy w naszej sieci i w ten sposób podnosić ją do poziomu smart grid. Mamy liczniki inteligentne, które chcemy wykorzystać jako elementy sieci inteligentnej, bo oprócz tego, że mogą one służyć do rozliczeń, są cennym źródłem informacji do zarządzania siecią. One też są pewnymi miernikami, które mogą dostarczać danych.
Artur Bratkowski
Za 10, 20 lat sektor energetyczny będzie wyglądał zdecydowanie inaczej. Na rozproszonym rynku z powodzeniem będą funkcjonowali nowi jego uczestnicy: klastry i spółdzielnie energetyczne, liczne grono prosumentów indywidualnych oraz przedsiębiorców, dla których core businessem będzie rozwijanie produktów i usług związanych z zarządzaniem zieloną energią elektryczną.
A może w takim razie jesteśmy w stanie stać się eksporterem?
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: Pewną bolączką naszego lokalnego podwórka jest brak ekosystemu sprzyjającego innowacji, rozumianego nie tylko jako zapewnienie zaplecza technicznego i finansowego, ale też dania szansy na wdrożenie i przetestowanie stworzonych rozwiązań w odpowiedniej skali. Na szczęście w obszarze energetyki nam się to udało, choćby dzięki dużemu projektowi wymiany miliona liczników dla Energa-Operator. Dziś mogę więc powiedzieć, że nie mamy się czego wstydzić w porównaniu z zagranicznymi konkurentami. Śmiem nawet zaryzykować stwierdzenie, że wyprzedamy ich o dwie długości! Wynika to z faktu, że nie musimy iść na kompromisy czy kupować z rynku technologii, które akurat są dostępne. Mamy wiedzę i umiejętności, by tworzyć własne rozwiązania od podstaw.
Co jest dziś kluczem do sukcesu w tej branży?
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: Wszystko zależy od tego, jak ten sukces definiujemy i w jakiej skali. Na poziomie produktu kluczem jest umiejętne połączenie dwóch światów, czyli fizycznych komponentów i oprogramowania, które tym sprzętem zarządza. Z drugiej strony w skali makro zasadnicze znaczenie ma kompatybilność i standaryzacja. Dzięki nim można ułatwić tworzenie skomplikowanych systemów bazujących na współdziałaniu wielu produktów, takich jak liczniki energii, pompy ciepła, magazyny energii, co pozwoli na aktywne zarządzanie poborem i produkcją energii, a w konsekwencji na optymalne wykorzystanie źródeł odnawialnych. Dlatego stworzyliśmy otwarty system operacyjny dla urządzeń Edge-IoT – Phoenix-RTOS, i podejmujemy szereg działań w kierunku standaryzacji rozwiązań.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Kluczem do sukcesu w tej branży jest innowacyjność i integracja działań oraz spojrzenie na rynek od strony klienta, ale także na całość rynku energii w ramach ekosystemu multienergetycznego. Dzisiaj to wyraźnie widać w procesie budowy rynku energii, szczególnie w przypadku środków, które w programie Horizon Europa UE kierowane są w stronę uczestników rynku w ramach dofinansowania. Wszędzie zakładana jest aktywacja klienta poprzez współpracę z OSD, z innymi firmami, agregatorami, nacisk na budowanie współpracy. Według mnie sukces leży w tym, by nauczyć się wykorzystywać dane, które posiadamy, aby nie były one zamknięte w jakichś silosach.
Energa-Operator jako OSD ma ściśle określoną rolę. Współpracuje jednak z przedsiębiorstwami związanymi z rynkiem energii, instytutami naukowymi, PSE, lokalnymi wspólnotami. Włączamy się z nimi w działania, projekty wykraczające poza Polskę. Zdobywamy wiedzę prowadząc projekty demonstracyjne w Polsce i czerpiąc jednocześnie wiedzę ze współpracy międzynarodowej. To droga, którą powinniśmy nadal podążać.
Wspomnieliście Państwo przed chwilą o rozwiązaniach smart metering. Czym tak naprawdę charakteryzuje się inteligentny licznik energii?
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: Inteligentny licznik energii to de facto mikro-komputer – urządzenie w pełni konfigurowalne i programowalne. Porównałbym je do smartfona. Co potrafi smartfon? Otóż wszystko to, na co pozwolą mu aplikacje w ramach dostępnej mocy obliczeniowej. Rozwiązania, które projektujemy i produkujemy wspólnie z Apatorem zmierzają właśnie w tym kierunku.
Artur Bratkowski, Apator: Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden zasadniczy aspekt – urządzenie musi być nie tylko inteligentne, ale również w pełni bezpieczne, odporne na cyberataki. Energetyka, jako sektor o znaczeniu strategicznym, musi być szczególnie chroniona pod kątem cyberbezpieczeństwa. Mam na myśli nie tylko odpowiednie zabezpieczenie samego licznika, ale również zastosowanie skutecznych blokad dla cyberprzestępców w obszarze technologii komunikacji. Nie możemy pozwolić sobie na żaden kompromis w tej kwestii.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Inteligentny licznik nie tylko dostarcza informacji o zużyciu energii – choć oczywiście to robi, to już się dzieje. Licznik taki jest jednak również miernikiem służącym do tego, by OSD mogło budować smart grid również na poziomie niskiego napięcia. Pozwala on klientom współpracować na rynku energii, czy to na zasadzie współpracy z agregatorem, czy to dzięki możliwości budowania wspólnot energetycznych, czyli wykorzystania danych na ich potrzeby. Licznik inteligentny to takie urządzenie, którego rolę już dzisiaj w Polsce określa się poprzez budowanie CSIRE, czyli dużej bazy danych, która ma dostarczyć informacje o zużyciu energii (zapewne w przyszłości w czasie rzeczywistym), urządzenie, które pozwoli określić, jakie klient ma możliwości aktywności.
Czy jesteśmy gotowi na wdrożenie tych rozwiązań? Z jakimi barierami się aktualnie borykamy?
Artur Bratkowski, Apator: Bariery można podzielić na dwa rodzaje – mentalne i prawne. Dziś zamawiającym brakuje trochę odwagi do tego, by w pełni postawić na projekty innowacyjne. Nadal na rynku decydująca jest niska cena produktu, zamiast premiowania w przetargach unikatowych cech funkcjonalnych. Firmy inwestujące w Europie w zaawansowany engineering konkurują na rodzimym rynku z tanią, azjatycką produkcją działającą w Europie bez wkładu inwestycyjnego czy tworzenia miejsc pracy i rozwoju specjalistycznych kadr. W tym miejscu warto też powtórzyć słowa Pawła o brakującym ekosystemie wspierającym tworzenie innowacji.
Druga grupa barier ma charakter prawny. Nadal czekamy na przepisy wykonawcze i rozporządzenia, które uruchomią cały proces transformacji energetycznej. Dziś widzimy już pewne ruchy przygotowawcze, jednak pierwsze przetargi najpewniej zostaną uruchomione dopiero w przyszłym roku.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Generalnie moim zdaniem jesteśmy gotowi na nowe rozwiązania. Dziesięcioletnie doświadczenie z inteligentnymi licznikami i w rozwijaniu sieci inteligentnych daje nam ogromną wiedzę, czego potrzebujemy. Na pewno nie mamy dzisiaj regulacji prawnych, które pozwalają w pełni wykorzystać te rozwiązania. Nie wynika to jednak z opieszałości, ale z tego, że tworzymy nowe rozwiązania. Prawo ma umożliwić działanie wszystkim uczestnikom rynku. To trzeba dopiero wypracować, przełożyć nowe modele biznesowe na zapisy prawa. To z pewnością będzie barierą. Ja jestem zwolennikiem tego, abyśmy wszyscy razem współpracowali i podpowiadali ministerstwu i rządowi czy Komisji Europejskiej, jak to zrobić, żeby to było najbardziej efektywne.
Paweł Pisarczyk
Mamy zdolnych inżynierów i ekspertów, mamy gotowe produkty i, co najważniejsze, są to produkty, które zostały wdrożone. Dzięki temu jesteśmy o krok przed konkurencją. Możemy sobie pozwolić na szukanie innowacji i usprawnianie pewnych procesów.
Spójrzmy w szklaną kulę na rok 2040? Jak wygląda ta przyszłość w zakresie energetyki?
Artur Bratkowski, Apator: Za 10, 20 lat sektor energetyczny będzie wyglądał zdecydowanie inaczej. Na rozproszonym rynku z powodzeniem będą funkcjonowali nowi jego uczestnicy: klastry i spółdzielnie energetyczne, liczne grono prosumentów indywidualnych oraz przedsiębiorców, dla których core businessem będzie rozwijanie produktów i usług związanych z zarządzaniem zieloną energią elektryczną.
Można się spodziewać kolejnych innowacji w zakresie liczników energii elektrycznej, inwerterów, ładowarek elektrycznych, systemów multienergetycznych, systemów do zarządzania energią z OZE czy chociażby rozwiązań dla spółdzielni mieszkaniowych wspierających poprawę efektywności energetycznej.
Energia stanie się surowcem oferowanym na otwartym rynku – każdy z nas będzie mógł zakupić ją z dowolnego źródła, np. od sąsiada. Aby jednak było to możliwe, konieczna jest skuteczna komunikacja między prosumentami – stąd przewidywany rozwój rozwiązań ICT, wszelkiego rodzaju aplikacji służących do wymiany informacji na bieżąco.
Paweł Pisarczyk, Atende Industries i Phoenix Systems: Myślę, że będziemy produkować większość energii lokalnie, w oparciu o OZE, i bilansować jej zużycie także lokalnie. Rozwiną się magazyny i upowszechnią wspólnoty energetyczne. Przypomina to trochę naszą przygodę, którą przeżyliśmy z telewizją internetową. Kiedy w 2005 roku zaczynaliśmy tworzyć technologię, która potem stała się podstawą większości serwisów telewizji internetowej w Polsce, to większość przedstawicieli tradycyjnej telewizji pukała się w czoło mówiąc, że nigdy nie będziemy masowo oglądać telewizji w Internecie, a nasze publiczne wypowiedzi, że jest to przyszłość, traktowane były jako bardzo kontrowersyjne. Proszę zobaczyć, jak wygląda obecnie rynek medialny. Podobnie będzie z energetyką i energią. Energia przestanie być towarem, na którego obrocie się zarabia. Będziemy kupować usługi zarządzania energią w naszych domach i mam nadzieję, że ich podstawą będzie nasza technologia.
dr inż. Sławomir Noske, Energa-Operator: Nie umiem tak daleko spojrzeć, spróbuję wybiec zatem choć do 2030 roku. Spodziewam się, że ilość energii z OZE będzie tak duża, że będziemy mieć problem z jej odbiorem, przynajmniej na niektórych obszarach. To zupełnie zmieni sytuację i otworzy możliwości w zakresie nowych biznesów związanych z magazynowaniem energii.
Zakładam też, że do 2030 roku będzie powstawać coraz więcej wspólnot energetycznych. Będą one zarządzać energią lokalnie, bo to im się będzie opłacało. Przy stosunkowo niewielkich poborach energii przez klientów w Polsce to też może być wyzwanie.
Na pewno z punktu widzenia sieci do 2030 roku odejdziemy od obecnego systemu zarządzania nimi. Prewencyjny maintenance pozwoli nam przeciwdziałać awariom dzięki wiedzy pochodzącej z danych, które będziemy zbierać, czy sieć jest zagrożona awarią, czy nie. To też moim zdaniem będzie duża zmiana w zakresie sposobu zarządzania sieciami.